Końcówka wakacji. Ech ...
Wakacje są także dla rodziców bo nie trzeba kombinować czy dzieci odrobiły lekcje, czy się nauczyły, jakie mają oceny, kiedy i gdzie trzeba ich dowieźć na jakieś zajęcia dodatkowe itd. A teraz kończy się błogi spokój.
A na zdjęciu cynia w naszym ogrodzie.
Malowanko pokoju Julka (po raz pierwszy sam malowałem ściany), więc tylko chwila z aparatem, bo taka ładna ważka się pokazała w naszym ogrodzie w czasie przerwy kawowej, że nie mogłem tego nie wykorzystać.
Znowu krótkie polowanie z obiektywem makro. Ale tylko uchy mi nie uciekały spod obiektywu.
Mamy nowego lokatora. Kuba nazwał go Figiel.
Wczoraj minęła kolejna rocznica :-)
W końcu udało się zabrać za malowanie płotu z siatki. Pomoc synów nieoceniona, a do tego przyda im się wiedza jak to jest ze żmudną pracą fizyczną. A jak się teraz płot świeci :-)
Leniwa niedziela z książką elektroniczną i chwilami łapanymi aparatem. Najpierw w kąt poszedł analogowy aparat, teraz powoli przychodzi czas na analogową książkę.
Na szczęście rośliny w ogrodzie nie są jeszcze cyfrowe - tylko zwykłe, żywe.
