Takie cuś się pojawiło przy jednej z ulic Rybnika. I do tego zalew podobnych reklam w TV. I zastanawiam się kto, kurna, za to płaci. URM? PO? No bo założę się, że nie Premier Kopacz z własnej kieszeni. A jeśli URM czy PO to niestety z kieszeni podatnika, bo i jedne i drugie są finansowane z budżetu. Czyli właściwie ja też za to płacę choć NIE CHCĘ! I to mnie WKURZA!
Przy okazji uważam, że prawdziwa cnota reklamy nie potrzebuje i sama się obroni, a jeśli Premier Kopacz potrzebuje takiej reklamy, to dla mnie to oznacza tylko tyle, że z tym słuchaniem, rozumieniem i pomaganiem ma raczej problem.
Burze chodziły gdzieś dookoła pozostawiając na niebie bardzo różnorodne, a jednocześnie cudnie malownicze, twory obłoczyste.
Kwitnąca lawenda w ogrodzie przyciąga całe rzesze motyli. Niestety są strasznie płochliwe i polowanie na nie nie jest proste.
Tym razem fotka z telefonu, więc jakość jednak nie najlepsza. Po burzowo-wichrowym poranku żywioły nieco się uspokoiły i na niebie pojawiły się piękne mammatusty (a dokładniej to chyba stratocumulus mammatus).
Jeszcze te piękne czerwone kwiatki. No urzekają mnie :-)
Upały ponad 30-stopniowe. A lilia kwitnie w ogrodzie.
Na zachodnim niebie dziś koniunkcja Wenus i Jowisza, a ja znowu kwiatki. Kiedyś takich było sporo na polach i łąkach, teraz dużo trudniej je uświadczyć. Nawet ich imienia lepiej na stronie nie pisać, bo niektóre kontrolery treści takie strony blokują.
