Jako, że udało nam się wyrwać bez dzieci do Jaworza, korzystaliśmy z okazji i zrobiliśmy sobie wycieczkę na Błatnią. W końcu przyszła zima i było bardzo przyjemnie, tylko chwilami robiły się zadymki jak na zdjęciu. A w schronisku niespodziewanka - dawno niewidziani znajomi z "Grzmotu".
Dzisiaj dużo zdjęć, ale to poniżej zrobiłem na koncercie zespołu Carrantuohill, którego losy śledzę od samego początku ich istnienia. Pierwszy z prawej na tym zdjęciu (gitarzysta) to mój "współspacz" z akademika. Ech, te czasy ...
Dzionek urlopu i długa trasa w nogach: Szczawnica - schr. pod Bereśnikiem (o 7:30 zrobiłem pobudkę zarządcy) - Dzwonkówka - Prehyba - Radziejowa - Wielki Rogacz - przeł. Obidza - Jaworki. Duża złota GOT zdobyta. Zdjęcie spod schroniska pod Bereśnikiem.