A śnieg pada i pada, i pada ... Poranne szusowanie po wyratrakowanej nartostradzie i przysypanej pięciocentymetrową warstwą puchu daje niesamowitą radość i przyjemność. Za to po kilkukrotnym przesypaniu tego puchu z miejsca na miejsce, puch puchem przestaje być i jazda już staje się zdecydowanie mniej przyjemna.
A zdjęcie to chwila zabawy z obiektywem makro już po "szychcie" na nartach - szkoda tylko, że nie zabrałem Reynoxa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz