czwartek, 28 lipca 2016

Franciszek

Wczesne pobudki powoli wchodzą już mi w krew. Wyjazd na Jasną Górę trochę po drugiej w nocy, potem oczekiwanie na wejście do sektora dla tych bez wejściówek, i w końcu tak blisko papieża jeszcze nie byłem - przejeżdżał w papamobile jakieś 20-25 m od nas. A można było jeszcze sobie wcześniej trochę podejść. Męczący dzień, ale dużo dający :-)

Brak komentarzy: